Legia LIVE! - www.legia.warszawa.pl




1558928





Wczoraj...

Osoba Kazimierza Deyny w Polsce zawsze wzbudzała ogromne emocje. Niestety, często bywały to emocje negatywne. Zawsze kiedy spiker odczytywał Jego nazwisko na obcym stadionie, witały Go gwizdy i obraźliwe okrzyki. Pamiętnym, szczególnym i niezapomnianym był mecz Polski z Portugalią, który rozegrano 29 października 1977 roku w ramach eliminacji Mistrzostw Świata (Argentyna '78). To, co działo się wtedy na Stadionie Śląskim i czym kierowali się kibice, gdy gwizdami przeszkadzali grać Kazikowi, trudno do dziś zrozumieć. Dlaczego gol zdobyty bezpośrednio z rzutu rożnego, gwarantujący naszej reprezentacji awans do finałów MŚ w Argentynie i okrzyknięty przez fachowców jako prawdziwy majstersztyk, zamiast sympatii widowni zgromadzonej na śląskim gigancie wzbudził tylko falę gwizdów? Ciekawe ile by dali ci co gwizdali, by urodził nam się taki drugi Deyna?

Geniuszu Deyny nie mogli zdzierżyć kibice w całej piłkarskiej Polsce. Jak tylko mogli, w prymitywny sposób stosowali zasadę "bij mistrza". Deyna wchodząc w szpaler porządkowych, z trudem unikał ciosów zadawanych przez chuliganów parasolami i rękami. Wielokrotnie musiał uciekać przed gradem kamieni lecących w jego stronę. Bywało, że kibice pluli mu prosto w twarz... Nie reagował, szedł w milczeniu, powoli, co chwilę ocierając twarz ręką. Kazik był przyzwyczajony do takich zachowań, one mobilizowały go do jeszcze lepszej gry. Swoją przewagę udowaniał zdobytymi golami.

Hołd dla Kazika! ...i dziś

Byli, są i będą jednak tacy, którzy o Deynie nie zapomną - kibice Legii Warszawa. Kazimierz Deyna w swoim czasie był ważniejszy i słynniejszy niż teraz Beckham, Raul czy inne gwiazdy światowego formatu. Wtedy piłka była inna, nasza reprezentacja była inna, inaczej się czciło idoli. Można powiedzieć, że odrodzenie kultu Deyny zaczęło się od flagi, która została uszyta przez grupę kibiców Legii, potem były pierwsze koszulki, czapki, kubki i wreszcie szalik. Trzynastš rocznicę śmierci Kazimierza Deyny warszawscy kibice uczcili minutą ciszy. Tego dnia na Żylecie powstał wielki wizerunek Deyny ułożony z kartonów.


Wykorzystano częściowo wspomnienia kibica zamieszczone w "NL".